sobota, 05 października 2024

Zobacz nowości:

Informacje organizacyjne

mod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_counter
mod_vvisit_counterDzisiaj17
mod_vvisit_counterWczoraj62
mod_vvisit_counterTen tydzień486
mod_vvisit_counterPoprz. tydz.531
mod_vvisit_counterTen miesiąc380
mod_vvisit_counterPoprz. mies.3966
mod_vvisit_counterWszystkie3697438

Czytelnicy online: 2
Twój IP: 3.239.3.196
Dziś jest: 2024-10-05 09:54



Duchowa Misja - o warsztacie Toma de Winter (Aleksandra)
Tom de Winter

Artykuł napisany przez Aleksandrę Nowakowską

o warsztacie "Twoja rola w boskim planie" z 14 września 2012 w Warszawie

Podczas warsztatu Tom de Winter, nauczyciel duchowy z Holandii, uczy jak rozpoznawać swoją życiową ścieżkę.

.


- Wiem, że w polskim języku słowo „służący” źle się kojarzy – powiedział Tom de Winter na początku warsztatów. – Ale jesteśmy w służbie, nie mamy wolnego wyboru, nasza ścieżka jest wyznaczona. Skąd wiemy, że się na niej znajdujemy? Jak mamy się zorientować, że żyjemy zgodnie ze sobą, kroczymy według własnego przeznaczenia? Odpowiedź jest prosta, poprzez fizyczność. Ciało nie kłamie.

Dlatego tak ważna jest uważność na ciało, na wszelkie sygnały z niego płynące. Choroby, dolegliwości, nieprzyjemne doznania, których doświadczamy mówią nam, że to, co myślimy, czujemy i robimy nie jest nasze. To nie nasza droga. Na naszej ścieżce wszystko układa się znakomicie, a my czujemy się doskonale. Motyle w brzuchu, motyle w sercu, witalność, swobodnie płynąca ekspresja. Naszym udziałem staje się miłość, radość, obfitość materialna, zdrowie. Jak odnaleźć własną drogę? – Bądź tym, co jest – mówi Tom de Winter. – Mamy potrzebę widzieć to, co jest. Wszystko co musimy zrobić, to nieprzejrzyste uczynić przejrzystym poprzez własną obecność.

Tom de Winter podczas swoich warsztatów uczy, że trzeba przejść przez drabinę emocji – od apatii, poprzez depresję czy smutek, złość do lęków, taka jest kolejność uwalniania tych warstw. W każdym z nas są te negatywne emocje, które oddzielają nas od bycia sobą, od życia własnym życiem. Gdy przedostaniemy się przez tą trudną emocjonalną sferę psychiki, (e-motion z ang. oznacza wprawianie w ruch), przejdziemy na wyższy poziom, czeka nas życie w perspektywie duchowej. Uwolnieni z władzy ego, możemy wreszcie dzielić się sobą bez ograniczeń. Własnym dobrem. – Potrzebujemy czuć naturę Boga w sobie. Odzwierciedlamy boską naturę dla świata – uczy Tom de Winter. – Jesteśmy duchem, który ma fizyczne doświadczenie. Służący nie ma ego.

Kim jest służący? To ktoś, kto od zawsze miał przeczucie, że urodził się nie po to, by jedynie jeść, spłacać kredyt i ciężko pracować, by w lipcu wyjeżdżać na wakacje do Turcji. To, ktoś, kto więcej czuje. Często jest określany jako nadwrażliwiec. Trochę zagubiony, czasem sięga po używki, żeby było mu lżej na tej planecie, gdzie materia jest gęsta a uczucia nie są w cenie. Albo radzi sobie inaczej – chce wszystko zrozumieć, by jakoś się dostosować i oddzielić się od własnych uczuć. Ale i tak pociąga go duchowość, w końcu sięgnie po tego typu lektury, zacznie medytować, zastawiać się nad sensem istnienia. To ktoś twórczy. To ktoś, komu od zawsze wydawało się, że urodził się nie w swojej rodzinie. Często czuje się samotny, niezrozumiany. To ktoś, kto wierzy, że jest siła większa od niego, która go prowadzi. I on jej ma zaufać. Jaka jest rola służącego?

  • Jest katalizatorem uczuć. W jego towarzystwie dochodzi do wyładowań stłumionych emocji z dużą siłą. Na niższym poziomie jest to agresja (służący kiepsko sobie z nią radzą, nie potrafią bronić swoich granic), wina, lęki. Stąd kłopoty w relacjach, które w ostatecznym rozrachunku prowadzą do rozwoju.
  • Ma intencję życia w próżni – to stan, kiedy po prostu jesteśmy, nie utożsamiamy się z naszymi umiejętnościami, maskami, cechami, dobrami materialnymi. To po prostu bycie i życie bez planu.
  • Życie z poziomu serca, kiedy kierujemy się wyłącznie naszymi uczuciami. Wybieramy to, co sprawia nam radość
  • Obserwowanie – z poczucia, że tu się nie należy, rodzi się bycie obiektywnym obserwatorem życia. Ono, ze swoimi normami społecznymi czy rodzinnymi, nie ma nad służącym kontroli.
  • Służący ciągle się czegoś uczy, nigdy się nie poddaje, idzie poza osobowość i poza ego.
  • Docenia małe rzeczy, przepełnia go uczucie wdzięczności.
  • Służący nie jest jawnym posłańcem, działa w ukryciu, nie rozgłasza tego, kim jest, tylko pozwala innym to odkryć.
  • Doskonale czuje moc Jedności ze wszystkim, co go otacza.